Co robi Polka w Kolumbii, kiedy nie nagrywa i nie pisze o Kolumbii? Od 2011 roku sprzedaje kolumbijskie kwiaty.
Kolumbijskie kwiaty to cała gama odcieni i kolorów i niezwykle wdzięczne zajęcie. A w Kolumbii często mówi się, że kwiaty mają coś zaczarowanego. Uzależniają. Gdy raz rozpocznie się pracę z nimi, trudno jest przestać, a kariery w sektorze kwiatów w Kolumbii nierzadko trwają całe życie.
Jak wiecie, w 2006 roku wybrałam na kraj mojego zamieszkania kolorową Kolumbię. Ten kraj przyciągnął mnie swoją bioróżnorodnością oraz tym, ze klimat nie zmienia się w czasie, ale że zmienia się w przestrzeni. I że zawsze, przez cały rok, jest taki sam.
Przydaje się to w produkcji kwiatów – w okolicy Bogoty, na wysokości 2600 m n.p.m. panuje klimat wiecznego września – czyli doskonały do hodowli jednych z najlepszych róż na świecie!
Ponieważ światło słoneczne i opady oraz temperatura pozostają przez cały rok takie same, Kolumbia jest prawdziwą krainą kwiatów. Kolumbia eksportuje ich rocznie miliony i 90% swojej produkcji przeznaczona jest właśnie na rynek zagraniczny.
Już z samolotu lądującego w Bogocie można podziwiać płaskowyż, pokryty szklarniami róż, goździkow i alstroemerii.
W Medellin con roku, w sierpniu, organizowana jest Feria de Flores, czyli barwny festiwal kwiatów, z pochodami silleteros, czyli smiałków, którzy dźwigają na plecach ciężkie, kolorowe, wyplatane z kwiatów ornamenty. W Medellin poza tym uprawia się najpiękniejsze na świecie hortensje.
Poza tym, Kolumbia organizuje co dwa lata największe targi kwiatowe na kuli ziemskiej. Najbliższa edycja targów Proflora zaplanaowana jest na październik 2019 roku.
Pomysł na biznes z Kolumbią?
Eksport kwiatów to niezwykle ciekawe zajęcie. Wdzięczne, ponieważ pracuję, aby innym ludziom upiększać życie. Poza tym cenię sobie codzienny kontakt z klientami innych kultur i języków. Przy okazji sprzedaży można się wiele nauczyć! Od klienta z Kuwejtu można się dowiedzieć, że w lipcu mają restrykcje uzywania samochodów, ponieważ pękają opony z gorąca. Od klientki z Krasnojarska natomiast wiem, że w październiku już nosi się u nich śniegowce.
Sektor kwiatów w większości zatrudnia kobiety, zarówno w delikatnej selekcji, jak i w sprzedaży i eksporcie. Tylko przy cięższej pracy fizycznej – przy pakowaniu i przy produkcji, zatrudniani są mężczyźni.
Kwiaty mają chyba jakieś zaklęcie, ponieważ ciężko jest zmienić pracę. Wielu moich znajomych pracuje w kwiatach od wielu lat, zmieniając tylko farmy. A pasję do kwiatów czuje sie wszędzie. Choć w Kolumbii nie ma zwyczaju dawania kwiatów na urodziny i rodzinne okazje, wiele kolumbijskich domów zdobią świeże kwiaty w wazonach. Kwiatowe bukiety stawiane są również w biurach, w portierniach budynków, z hotelami oczywiście włącznie.
Choć odmiany róż dostępnych w Kolumbii są w większości holenderskich hodowców, to właśnie Kolumbijczycy wymyślili zielonego, okrągłego goździka o nazwie Green Ball, którego ja nazywam „pluszowym kwiatem”.
Jeśli macie ochotę odwiedzić ze mną farmę róż, z którą pracuję, to kliknijcie tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=rPelGMdcIKY
Tutaj możecie również podziwiać eksportowane przeze mnie co tydzień różane cuda:
Praca w kwiatach w Kolumbii to nie zawsze różami usłany biznes. Trzeba wcześnie wstawać, aby uchwycić ostatnie godziny pracy w Moskwie i zdążyć, zanim klient z Australii pójdzie spać. Wypełnianie zamówień łączy się z precyzyjną pracą w zespole – wymiana informacji musi być płynna i natychmiastowa: od osoby, która tnie róże, do osób selekcjonujących najlepsze kwiaty, osób pakujących, aż do ostatniej osoby na farmie, która pakuje kartony na ciężarówkę i wiezie kwiaty na lotnisko El Dorado w Bogocie. Tam kwiaty zostają poddane ścisłej kontroli antynarkotykowej i sprawdzana jest ich cała dokumentacja. Kwiaty z Kolumbii bowiem lecą do klienta samolotem. A do Europy – zawsze przez Amsterdam, gdzie są dokumentowane, clone i przygotowywane do odbioru przez ciężarówki klientów.
Podróż kwiatów nierzadko trwa więc ponad tydzień. A róże i goździki są „pancerne” i ogromnie trwałe – znoszą taką podróż bez szwanku, pod warunkiem, że nie zostanie zerwany tzw. łańcuch zimna, czyli, że temperatura od momentu wyjazdu z chłodni na farmie aż do magazynu klienta nie przekroczy 8 stopni Celsjusza.
Nie trzeba wspominać, że największe okazje do biznesu kwiatowego to Walentynki, Dzień Kobiet, Dzień Matki i Wszystkich Świętych. Ale, jeśli pąk kolumbijskiej róży ma zawsze ponad 5 cm wielkości, a kolor jest przepięknie wybarwiony, to doskonałą okazją do cieszenia sie nią jest tak naprawdę każdy dzień w roku.